Kable i rury i.... droga
Nooo to w koncu ciag dalszy prac postępuje zgodnie z planem. Dwa tygodnie temu zaczęły sie prace nad rozprowadzeniem rur od wody po domu i elektryka. Fachowcy przeklęli mój wynalazek silki w środku jako ścian działowych, bo okropnie sie w tym wierci hihi. Ale cóz.... klient nasz pannnnnnnn i chłopaki dali radę. Z bólami, ale poszło. Mąz kończy też podłogę na strychu. Ocieplenie juz w zasadzie skończone - to znaczy pierwsza warstwa. Teraz przyjdzie wpoprzek jeszcze wata 5cm, folia, profile i dopiero regipsy. Roboty zatem jeszcze kupa... W międzyczasie wyrzuciliśmy pieniądze w błoto. I to dosłownie. Jak zaczęła jakis czas temu odmarzać ziemia to mieliśmy takie błoto, że mieliśmy problem z dojazdem do budowy. Męża raz wyciągał nawet dalszy sąsiad. Na sąsiednich działkach nikt sie póki co nie buduje więc musieliśmy sami zadbać o własna wygodę. I tak pięknej słonecznej soboty przyjechała równiarka i 6 olbrzymich wywrotek z żużlem. Wtopiliśmy w to 4.500 zł, ale cóz trzeba to trzeba. Innej rady nie było.