Październik....
Strasznie długo mnie tu nie było. Kurcze brakuje na wszystko czasu. Praca i praca a w weekend człowiek jest szczęśłiwy że może trochę odetchnąć....
Cóż....sporo sie już zmieniło na naszej budowie. W międzyczasie zalano strop, wyciągnięto ścianki kolankowe na poddaszu...Pogoda nam sprzyja cały czas az do dziś i cieszymy sie, ze wszystko idzie zgodnie z planem. Nieuniknione były pewne przeróbki, bo okazało się, że nasz pan architekt nam wymyslił za wielkie okna i skutkiem tego w kuchni i w gabinecie zmniejszyliśmy dość sporo, natomiast w ubikacji na dole i w salonie od tyłu domu zamurowaliśmy w ogóle. W łazience na dole było to konieczne, bo schody nam wchodzą w łazienkę. Na początku mi sie to nie spodobało, ale mam już wizję na fajne jej urządzenie. Jak i całego domu zresztą. Koleżanka sie ze mnie śmiała ostatnio, bo ona ma SSZ i czeka do wiosny, a ja już gdy postawili nam ściany wiedziałam co, gdzie i jak będę miała urządzone. Tym sposobem jest mi teraz łatwiej, bo wiem czego chce i czego sie trzymać. Ostatnio miałam juz projektanta kuchni u siebie żeby sensownie dobrac rozkład mebli. Aha, o jeden blok (60cm) wydłużyliśmy ściankę pomiędzy kuchnią a salonem żeby jej tak nie było widać.
A poniżej fotorelacja z tych zabiegów.....