Igrzyska czas zacząć !!!
Nooo to poszły konie po betonie. W końcu udało nam się uporać ze wszystkimi formalnościami i zaczynamy budowę naszego wymarzonego gniazdka. Działkę - 10 arów - kupiliśmy w ubiegłym roku. Urzekła nas okolica i jej usytuowanie - kawałek od głownej drogi, wśród pól i obok sąsiadów, którzy na tyłach naszej działki mają sad i kawałek lasu. Jedyne co tam słychać to ptaki i świerszcze. Jak pojechałam obejrzeć tą działkę to uznałam, że albo ta albo żadna. Mąż na początku jak mu opowiedziałam o niej nie był do końca przekonany, ale jak zobaczył - sam się w niej zakochał. Kupiliśmy i w styczniu tego roku rozpoczęliśy załatwianie wszystkich formalności. Biurokracja w naszym kraju pobija chyba rekordy światowe. Na wydanie decyzji o warunkach zabudowy czekalismy miesiąc, po czym okazało się, ze jest do poprawki bo ktoś coś źle wpisał. I znowu 2 tygodnie czekania na poprawe i potem znowu na uprawomocnienie. Potem to juz jakos poszło. Ale mimo wszystko załatwianie trwało pół roku. Najlepsze było robienie projektu. Kilka lat temu upodobałam sobie projekt domu pod juką z archonu i przez te wszystkie lata dojrzewał w mojej głowie - różne poprawki "po swojemu". Jednak niektóre zmiany jakie chcielismy wprowadzic nie byly mozliwe i w związku z tym powstał projekt indywidualny. Wydaje mi się całkowicie przemyślany, ale jak to w życiu bywa - na pewno w przyszłości okaże się, ze mogłam cos tam zrobić inaczej. Ale cóż.... ile domów by nie budowac - tyle byłoby wersji. Kolejne dwa miesiące czekaliśmy na przyznanie kredytu - rety to dopiero była jazda. Ale na szczęscie wszystko się udało.
Tak ma wyglądać nasz domek:
W niedzielę mój mężuś zabrał się za skoszenie wybujałej trwaki na działce:
A wczoraj byli Panowie i wiercili nam studnię .... Jej, jak to fajnie się patrzy jak juz jakis ruch na działce się robi...
No, to by było chwilowo na tyle. W przyszłym tygodniu przyjeżdżają zdzierac humus więc znowu cos się będzie dziać. O rety jakie to niesamowite uczucie budować swój własny dom.....
Komentarze